cherry
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 17:20, 23 Lis 2008 Temat postu: 11 lat |
|
|
Ja też pamiętam,chociaż w moim wypadku słowo 'pamiętam' może brzmieć trochę dziwnie. Dziwnie,bo muzyka INXS rozbrzmiewa w moim domu dopiero od 6 mies.
Tak,dokładnie pół roku temu w pewien majowy wieczór 'coś' mnie olśniło,a teraz myślę,że INXS tkwiło jednak poza sferą mojej świadomości od dawna,tylko jakoś dziwnie o tym zapomniałam.
Właśnie w maju tego roku odnalazłam jakąś płytę,którą przegrywałam kilka lat wcześniej i oprócz utworów Marillion, Dead Can Dance;znalazłam utwór 'Never Tear Us Apart'...myślę że nieprzypadkowo-wtedy wszystko mi się odświeżyło czyli INXS,Michael Hutchence,jego śmierć-wszystko na ile moja pamięć mogła wydobyć z przeszłości urywki zdarzeń,informacji. Nie ukrywam że 22 listopada 1997 r. INXS nie było moją wielką fascynacją ale pamiętam,że tego dnia będąc u przyjaciółki,wpadł jej znajomy z informacją że Michael Hutchence nie żyje...nie ukrywam że nie wywołało to umnie szoku tylko po prostu refleksję,że znów ktoś młody i utalentowany odchodzi zbyt szybko. Sama jednak byłam wtedy zbyt mloda,prawdę mówiąc bylam dzieciakiem,ażeby przejmować się zbyt mocno.
Tak,trochę późno dotarła do mnie świadomość istnienia INXS,ale odtąd będę pamiętać;wczoraj nie byłam w stanie nic napisać,bo dopadła mnie depresja jesienno-zimowa,jak zwykle o tej paskudnej porze roku...nawet nie mogę słuchać INXS . Niech znów przyjdzie wiosna![/b]
|
|